when Polish & French cuisine meet

Posiłek był wyborny, przygotowany dbając o wszelkie szczegóły dania i podania :)

Szczególnie smakowała mi cieciorka, ale kasza też była niczego sobie. Porcja idealnie najadajaca i przyzwoitej cenie. Polecam!

The dish was delicious, prepared with a great care of the details when it goes for the taste and the way of delivering it.

The beans with tomato are for sure my favourite, full of flavour, bulgur that came along was very tasty as well.

The amount of food was ideal to make my stoamach full. Highly recommended!

Naprawdę fajny zestaw, jak zwykle w Eataway, 2 osoby najadły się w sam raz. Trochę zaskakujących połączeń, przypraw, a smaki z poszczeólnych słoiczków pasują do siebie zaskakująco dobrze. Aha, musiałem dwa razy zmienić godzinę odbioru, z czym nie było kłopotu. Dzięki za elastyczność podejścia!

Thank you Ania and Tomek for a fabulous evening of food and conversation. Tomek served up an amazing meal cooked with passion and care - the parfait starter was light and delicious, the main course incredibly tender beef cheeks, and the chocolate souffle pudding was just amazing. Above all, it was a relaxed and enjoyable evening. A great way to start the weekend in the company of new friends. Look forward to seeing you again soon !

Uprzedzam na wstępie, że jestem nowy na tym portalu i nie mam specjalistycznej wiedzy o samym gotowaniu. Poza tym, że lubię dobrą kuchnię ... bardziej degustuję aniżeli przygotowuję ;) I pomyślałem, że czas w końcu poszukać czegoś nowego i świeżego dla podniebienia, a że kilka dni wcześniej miałem urodziny, tak też naciągnałem kilku znajomych na eataway'ową kolację. Nie mogłem wybrać lepiej :D

Zacznijmy od początku -jako przystawka, Parfait drobiowo-koniakowe. Tutaj może wtrącę, że wszystkich dań próbowałem po raz pierwszy, niektóre nazwy są dla mnie nadal na tyle egzotyczne, że ciągle je zapominam. Ale ważniejsze chyba nie jak się posiłek nazywa, a jak smakuje. A smakuje wyśmienicie - bardzo lekko wyczuwalna nuta wątróbki, subtelna mieszanina. Parfait podawany z grzanymi chlebkami, na których można go z łatwością rozsmarować, bardzo fajnie współgra.

Szkoda, że byłem tak zaskoczony, że nie zdążyłem nawet zrobić zdjęcia. Foto z pozostałych dań (oraz Tomka nad kuchenką), możecie podejrzeć na [dopóki nie wygaśnie link albo inna złośliwość rzerzy martwych]:

https://www.flickr.com/gp/134047200@N04/1e16SR

Ale lećmy dalej. Jako danie główne -policzki wołowe w sosie śliwkowo- pomarańczowym. Tutaj nazwa choć zrozumiała, to i tak niespotykana. A samo mięsko w smaku i fakturze jeszcze bardziej zaskakujące, miękkie i subtelne, jak żadna wołowina do tej pory. Praktycznie rozpływa się w ustach, zwłaszcza z tym śliwkowo-pomarańczowym sosem [całość jeszcze posypana szafranem]. Ale niech was to nie zmyli, bo w zestawieniu z 'ziemniaczkami à la dauphinoise' (kolejny nowy dla mnie wyraz), lub jak kto woli 'gratynkami' jak je potocznie nazwaliśmy, stanowi to naprawdę syty i dość ciężki posiłek. Gwarantuje, że nikt nie wyjdzie z kolacji głodny.

Wszystko okraszone kieliszkiem czerwonego wina. Ah, no nie można też zapomnieć o Łąckiej Gruszkówce, która szybko postawi na nogi i przyniesie ulgę najbardziej przejedzonym żołądkom :D

Na słodki koniec -Suflet czekoladowy. Pięknie podany i baaardzo aromatyczny. Choć nie przepadam osobiście za czekoladą, to i sufletów na koncie nie mam wiele, ale ten był bardzo dobry. Super, że był podany razem z lodami śmietankowymi - fajnie kontrastowały smakiem i temperaturą ze słodkim, gorącym ciastem. Do tego sosik malinowy, połączenie nie tylko wyszło dobrze ale i super wyglądało.

Nie wiem co powiedzieć więcej, nadal jestem trochę pod wrażeniem i wydaje mi się, że menu na takim poziomie jeszcze długo nie zobacze.

Jeśli tak wygląda eataway, to naprawdę... wow.

Pozdrawiam